sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 3: "miało to przypominać scenę"

Dwie dziewczyny poszukiwały mieszkania dla starszej z nich. Nie wiedząc, że cały czas obserwowane są przez trzech tajemniczych mężczyzn. Dopiero, kiedy weszły do środka jakieś kamienicy, oni teleportowali  się w tylko sobie znane miejsce, a jedyny co świadczyło o ich obecności to odór rozpaczy, smutku i śmierci.

                                                                             ***

Weszły do kamienicy.
Brązowowłosa dziewczyna usłyszała jakiś trzask, ale gdy się odwróciła nikogo nie było. Wzruszyła ramionami i podążyła za przyjaciółką i jakimś panem. Nie miała ochoty w ogóle oglądać tego mieszkania, ciągle przed oczami miała Rona, a także chwile, w których ją krzywdził nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Pamiętała jak chłopak przy każdej możliwej okazji nazywał ją dziwką, szmatą i nic nie wartą szlamą. Bolało, lecz z czasem zaczęła się do tego przyzwyczajać, a nawet był taki moment, że zaczęła w to wierzyć, zawsze wtedy przypominała sobie rodziców. Oni zawsze mówili jej jak ważne jest aby walczyć o swój honor, godność i żeby nigdy nie wątpiła w swoją wartość, bo inni też zaczną w nią wątpić. Kochała ich, przez cały czas przy niej byli w dobrych jak i złych chwilach. Dawali jej motywacje do dalszego działania, gdy coś jej nie wyszło mówili, że są dumni, bo spróbowała. Spróbowała walczyć o swoje, o to w co wierzy i o to czego chce.
-Miona i co ty na to? - zapytała ją Ginny.
-Yyy... co?
-Podoba Ci się to mieszkanie? - zapytana rozejrzała się po mieszkaniu, wszystko tu było i wiedziała, że na to zasługuje, z powrotem spojrzała na przyjaciółkę, po czym kiwnęła głową na znak zgody. Cieszyła się, że ma taką przyjaciółkę, wiedziała, iż może jej zaufać. Nie miała jednak pojęcia, że Ruda ma zupełnie inne odczucia niż ona.

                                                                              ***

Szukały razem mieszkania, chodziły po mieście już jakieś pięć godzin, szukając odpowiedniej okolicy. Chciała choć trochę wynagrodzić przyjaciółce to, że tak późno zdała sobie sprawę, że Ron tak bardzo ją krzywdził. Wciąż pamiętała jaka była przestraszona, gdy ją stamtąd zabierała. Nigdy nie życzyła komukolwiek takiego bólu, upokorzenia jakiego doznała Hermiona. Gdy spostrzegła, że facet, który je oprowadzał skończył gadać i czeka na ich reakcje, postanowiła zapytać.
-Miona i co ty na to? - widziała zdezorientowanie i zdziwienie w oczach przyjaciółki, a odpowiedź troszkę rozbawiła Pannę Weasley.
-Yyy... co? - uśmiechnęła się lekko do Herm.
-Podoba Ci się to mieszkanie? - gdy jej przyjaciółka zaczęła się rozglądać to domyśliła się, że i ona odpłynęła w swoich myślach. Tylko jedno pytanie siedziało jej w głowie. O czym tak myślała? Niestety nie zdążyła się zastanowić,  ponieważ uzyskała odpowiedź na poprzednie pytanie. Podeszła do sprzedawcy mieszkania, odebrała klucze, a następnie podała je Mionie.

                                                                              ***

Draco wrócił do domu, o ile można nazwać ten budynek domem. To tutaj przeżywał katusze, widział tortury, a nawet śmierć, to tutaj jego życie zmieniło się w totalne piekło - został śmierciożercą. Niechciane wspomnienia powróciły do jego głowy.

Klęczał na środku ogromnego salonu w Malfoy Manore, na około niego w kole stali śmierciożercy, każdy z nich miał maskę na twarzy. Spojrzał na wielki tron ustawiony na podwyższeniu Zapewne miało to przypominać scenę - przemknęło mu przez myśl, na którym siedział Voldemort. Tak. Właśnie tak, klęczał przed Czarnym Panem, a za chwile miał być jego sługą, nigdy w swoim życiu nie pomyślałby, że tak bardzo może nienawidzić tego momentu, kiedyś chciał być taki jak ojciec. A teraz? Teraz brzydzi się większości z nich. 
Voldemort. Powinien bać się myśleć o tym imieniu, a co dopiero powiedzieć. A co ono w nim wzbudza? Pogardę, złość, nienawiść, a najgorsze uczucie to... bezsilność. Nie chce być jego sługą, a mimo wszystko muszę, to przykre lecz prawdziwe. Po krótkiej przemowie na jego lewym przedramieniu zostaje wypalony Mroczny Znak, a on na dowód swojego oddania musi zabić mugolkę, miała ona około sześciu lat. Tak bardzo przypominała mu jego siostrę, która była na sali i patrzyła na to wszystko z przerażeniem, a on w tym czasie wyszeptał Avada Kedavra. 

Potrząsnął głową, aby pozbyć się niechcianych wspomnień.
Pamiętał ten dzień doskonale, zaraz po nim przyłączyć się miała jego siostra, ale tego nie zrobiła, więc musiała uciekać. Podziwiał ją, była odważna, mądra, (oczywiście) sprytna, dobra, miła, pomocna. Czasami miał wrażenie, że to ona jest starszą siostrą i naprowadza go na dobrą drogę.
Uśmiechnął się do swoich myśli.
-Moja mała siostrzyczka, a czasami dzielniejsza niż ja.
Po tym jakże mądrym stwierdzeniu poszedł do swojego pokoju i rzucił się na łózko, przymykając oczy.

                                                                               ***

Hej!
Przybywam o to z nowym rozdziałem! Tak wiem... krótki, ale następny będzie NA PEWNO dłuższy :).
Pozdrawiam Invicta

8 komentarzy:

  1. Muszę przyczepić się do: "Cieszyła się, że ma taką przyjaciółkę, wiedziała, iż może jej zaufać. Nie miała jednak pojęcia, że Ruda ma zupełnie inne odczucia niż ona." Z tych zdań wynika, że Ruda nie ufała Hermionie. Pobudziłaś mój mózg, który zaczał wplątywać Ginny w jakiś spisek, a jednak gdy przedstawiłaś jej obraz tego zdarzenia nic takiego się nie pojawiło.
    Teraz Draco. Jest przedstawiony w bardziej ludzki sposób i widać, że przeżył również te wszystkie wydarzenia na swojej skórze. Cierpi i szkoda, że nie ma przy nim jego siostry, bo na pewno by mu pomogła. Właśnie, siostra Dracona? Ciekawy i oryginalny pomysł. Podoba mi się, że nie zgodziła się na zostanie śmierciożercą i że potrafiła się przeciwstawić. Pokazuje to jej charakter, który okazuje się być twardszy od charakteru Malfoya, co jest trochę dziwne :P
    Rozdział krótki, jak już sama zauważyłaś, ale wybaczam Ci, bo nie da się być na Ciebie złym, kiedy w zamian dostajesz dobry rozdział. Może i nie było w nim zbyt dużo akcji, ale początek wywołał we mnie niepokój.
    Życzę Ci dużo weny i zapraszam do mnie,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dres, dresem, ale gdzie w tym wszystkim zakonnica...

    Czyli MÓJ kolejny ambitny komentarz.
    A więc tak... Moja zacna dziewojo (czy jak to tam) zauważyłam, że wykorzystałaś do rozdziału MOJE (wstaw tu jakieś logiczne słowo) wątki. I tu masz plus.

    *Pselwa na socek pomalańcowy*
    Okey... Możemy dalej...
    A więc tak.

    "Spojrzał na wielki tron ustawiony na podwyższeniu Zapewne miało to przypominać scenę - przemknęło mu przez myśl, na którym siedział Voldemort."

    Kuźwa Waldek ma zachcianki. Wielki tron!? I to jeszcze na podwy- (poczekaj sprawdzę jak to się pisze...) - ższeniu?! Kupisz mi taki! Pojedziemy do Ikei i kupisz, a później zaliczymy Hot Dogi.

    Dobra wracając...
    Nie chciałaś ze mną biegać! Nie zapomne Ci tego! Okey, okey przechodzimy do rozdziału...

    *Czyta dalej TWOJĄ twórczość*
    A no tak muszę Cię pochwalić (nie przyzwyczajaj się ).... Robisz coraz mniej powtórzeń... chyba wogóle nie zauważyłam żadnego powtórzenia. Więc jest git, Postępy Kasiu, Postępy...
    Ale opierniczę Cię Ty niedogotowany kalafiorze za długość rozdziału! Co to ma być! Kurczaki! Tyle czasu! tyle czasu, a Ty oczywiście na skróty kilka minut rozdział jest, i niech się cieszą! O nie! Ze mną nie ma tak łatwo!

    Kuźwa Jackson połamał mi wszystkie buty na obcasie! Se wymyślił z Presleyem "Pokaz mody" Debile... Tak tak, dla wszystkich nie wtajemniczonych, bo może ludzie czytający ten komentarz nie za bardzo wiedzą oco chodzi i myślą, że jestem psychiczną dziewczynką.... Mieszkam z Michaelem Jacksonem Elvisem Presleyem i jego babcią. (Kaśku masz pozdrowienia od Babci Presley) Spokojnie, nie martwcie się obywatele, jestem normalna... :D tak może to Wasz zdziwi, ale nie chcieli mnie przyjąć do Psychiatryka w Gnieźnie. Więc CHYBA nie stwarzam cienia zagrożenia :D

    A więc Kasiu.
    Za krótkość Cię udupię, za bieganie Cię udupię, ale masz też jeden plus. :D
    Co to jest Malfoy Manore!? Do jasnej cholery, co to jest!? Takie dziwnie nie stworzone nazwy używasz, a potem przychodzi biedny człowieczek, nie wtajemniczony w Hogwart (tam powinny być strzałki i znaczki "skręć prosto"... Kurde co ja pisze... "idź prosto" , "skręć w lewo". Zgubić się można w tym zamku") i potem taki człowieczek nie wie oco chodzi.

    Kurde "Dlaczego Ja" pies MITRUFEL... ludzie to się nie dzieje na prawdę...
    A więc podsumowując ostatecznie. Rozdział przyjemnie się czytało, nie naliczyłam błędów ortograficznych, także Cud miód i orzeszki. Tylko tak dalej Kasiu!
    Mam nadzieje, że wszytko co przeczytałaś zrozumiałaś :D Mitruffel zginął! NIe ma psa! Pies wyszedł przez okno! Ludzie maja problemy... No dobra ja już zmykam bo nie miałam się rozpisywać, ale tak jakoś wyszło...

    Pozdrawiam i dużo weny życzę :)
    Naomi/ Liberian Girl / a obecnie Carmen ( Ciągle zmieniam nazwę, niezdecydowany ze mnie ludek) ;D

    I tu powinnam zostawić link do siebie, ale bloga nie mam... to znaczy "tworzy się" Tak ja taka wariatka będę pisać... jeszcze nie wiem o czym, ale razem, Kasiu coś wymyślimy! Pomożesz mi :D
    Dobra kończę! Papatki!

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym rozdziale nie ma wiele akcji, ale bardzo mi sie spodobal. Twoj 'warsztat' rowniez. Kolezanka wyzej stwierdzila, ze nie robisz juz powtorzen, z czym sie zgodze, a nawet powiem wiecej: z rozdzialu na rozdzial widac ogromne postepy, starasz sie i to mi sie podoba :)
    Poczatek notki lekko mnie zaniepokoil. Czekam az rozwiniesz ten watek bo pomysl swietny :)
    No to do kolejnego i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał cudo :) naprawdę czekam na nexta a ja zapraszam do siebie do czytania i komentowania mego opo :)
    http://miloscjestzawszesilna.blogspot.com/
    Weny życzę :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam do nowego Katalogu blogów o tematyce Dramione! Może razem uda nam się odbudować Naszą wspaniałą społeczność.
    http://katalog-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam całość i powiem szczerze, że bardzo mi się podoba! :)
    Masz świetny styl pisania i ogromny talent! :)
    Cieszy mnie, że jest tutaj dużo brutalności... Takie klimaty...*_*
    Cudo po prostu <3
    Mam nadzieję, że wrócisz do nas i skończysz to opowiadanie, bo naprawdę spodobał mi się twój blog! :)
    R.Q.
    P.S.Pozdrawiam i serdecznie zapraszam jeśli masz chwilę :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń