sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 2: Ginny?

-To... to był.. Gregory Goyle - powiedziała prawie szeptem Luna. Po czym bez namysłu wtuliła się w Teodora. Czuła jak na początku zesztywniał z zaskoczenia, ale później nieporadnie się do niej przytulił, co wywołało cichy śmiech dziewczyny.
-I z czego się śmiejesz? - zapytał choć i na jego ustach cisnął się uśmiech.
-Z... z...hahaha...z ciebie - mimo, że była rozbawiona i ledwo co mówiła, odpowiedziała mu. On spojrzał na nią z chytrym uśmieszkiem i zaczął ją łaskotać, na co ona zareagowała piskiem, a następnie śmiechem. Łaskotał ją przez dobre pięć minut, aż w końcu wpadł na genialny pomysł, aby spędzić z nią więcej czasu.
-Masz może jutro czas?
-Ymmm... no... chyba... tak. A co?... Znaczy, a czemu pytasz? - była mega zdziwiona dlatego plątała się w tym co mówi.
-Jutro przed kawiarnią na rogu o godzinie czternastej - skończywszy mówić pomógł jej wstać i odszedł.
                                                                               
                                                                             ***
                                                                     
Usłyszała jak trzasnął drzwiami.
-Jak mogłaś się zgodzić nie pytając się mnie o zdanie?! - po mieszkaniu rozniósł się krzyk rozwścieczonego chłopaka.
-Ron proszę uspokój się, jestem już pełnoletnia, więc mogę decydować o sobie i swoim życiu - próbowała załagodzić sprawę. Wiedziała, że będzie zły, ale nie żeby, aż tak.
-ALE JESTEŚ MOJĄ DZIEWCZYNĄ!!!
-Tylko, że mam prawo mieć własne zdanie, a jeżeli ty tego nie rozumiesz, to nie moja wina! Dobrze wiesz, iż nauka jest dla mnie najważniejsza!!! - po jej słowach w salonie zapadła cisza. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że powiedziała o jedno zdanie za dużo, później było tylko słychać głośny plask i odgłos upadającego ciała.
-Nigdy więcej nie mów, że jest coś ważniejszego niż ja - w jego głosie było tyle jadu, że Hermiona nie odważyła się podnieść głowy, by spojrzeć na Rona. Coś w jej sercu delikatnie zakuło, lecz nauczyła się to ignorować. - Nie wrócisz do Hogwartu!!! Rozumiesz?! - pociągnął ą za włosy, tak aby stanęła naprzeciw niego. -A jeśli to zrobisz to nigdy więcej nie pokazuj się w tym domu. Zniszczę Cię, a w przyszłości nigdy i nigdzie nie dostaniesz pracy. Nawet jako dziw*ka na Nokturnie - gdy skończył mówić uderzył ją w brzuch i splunął pod nogi.
                                                                                           
                                                                           ***
Ginny była w szoku tym co zobaczyła. Chciała zobaczyć co u swojej przyjaciółki, a zobaczyła jak jej własny brat ją uderzył. Niestety nie słyszała co do niej mówi, ale wiedziała, że nie może to być nic dobrego. Weszła do ich mieszkania, po czym podeszła jak najciszej do przyjaciółki.
-Miona... Miona...wstań, proszę.
-Ginny?
-Tak. Muszę Cię stąd zabrać. Przepraszam, iż niczego nie zauważyłam.
-To... to nie Twoja wina.
-Mogłam się domyślić... - dziewczyna była załamana. Niczego nie widziała, myślała, że są jedną z najlepszych par. A tym czasem prawda była zupełnie inna i chyba to ją najbardziej przerażało.
-Musimy iść. Chodź -wstała i wzięła Hermione pod ramię. Gdy już wyszły poza teren domu Weasleya teleportowały się z cichym trzaskiem.
                                                             
                                                                          ***

Spacerował po mugolskiej części Londynu. Myślał nad swoim życiem. Ostatnio zauważył, że często o tym myśli. Przestało go obchodzić co ludzie o nim powiedzą, bo WSZYSCY uważali go za podłego Śmierciożerce, który nie ma uczuć i sumienia. Morderca. To słowo usłyszał dwa  dni temu od staruszki, gdy był na Pokątnej. Zabolało, ale nie dał tego po sobie poznać. Gdy gdzieś szedł ludzie wytykali go palcami i szeptali między sobą. Nie ruszało go to, bo miał oddanych przyjaciół, którzy wiedzieli jaki on jest naprawdę. Cenił ich nad życie, Blaise, Pansy, Liza, Teo... oni wszyscy byli z nim pomimo wszystko i nad wszystko. W życiu cenił szczerość, a oni właśnie tacy byli. Nie to co reszta Slytherinu. Oni się go bali, a dziewczyny leciały na jego kasę. Czy tak powinno być? Czy nie dane mu będzie zaznać miłości? A co jeśli na jego pytania mogła być tylko jedna odpowiedź - TAK. Usłyszał zatrzaskiwanie furtki, więc zaciekawiony uniósł głowę. Wtedy je zobaczył. Od razu rozpoznał rudą dziewczynę Pottera, ale jego wzrok padł na dziewczynę obok niej. Granger. Pomyślał, a one w tym samym czasie teleportowały się.
Długo nie mógł otrząsnąć się po tym jak ją dostrzegł. Z tego co zauważył miała siniaki i potargane włosy. Popatrzył na drzwi od (jak się domyślał) jej domu. 221 B. Dowiem się czemu jest w tak złym stanie. Gdy skończył rozmyślać teleportował się.
Nie zauważył tylko, że w jednym z okien siedzi Ronald Weasley, który widział wszystko. Począwszy od tego jak jego własna siostra zabiera jego ukochaną, a skończywszy na tym jak blond włosy dupek (w jego mniemaniu) teleportował się.
Na ich wszystkich nieszczęście, obiecał sobie, że się zemści. Na każdym z nich z osobna.

                                                                         ~~*~~

Hejo!
Tak wiem trochę mnie tu nie było, ale to z powodu braku internetu.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba, a także, iż was zaciekawił. :)
Pozdrawiam Invicta :*

Czytasz = komentujesz

14 komentarzy:

  1. O zacna Kasiu...
    Przybywam z Oto ambitnym komentarzem

    Trochę Cię tu nie było!? Trochę?! Kurczę, to ja se tu flaki wypruwam, po ścianach łażę, nawet znalazłam w szafie przejście do Narni (no dobra nie ja tylko Elvis Presley, ale moja stopa, stanęła tam pierwsza ) a ty mi kurczę każesz czekać tyle na rozdział!? Nie spodziewałam się tego po Tobie Krasulo... No ale nic, najwidoczniej trzeba będzie się przyzwyczaić. Rozdział dłuuugi! Jeeej! I to jest dla Ciebie plus, ale i tak Cię dopadnę! Nie myśl sobie, ja już obmyślam na Ciebie plany z Mojżeszem. Buahahhahahah! No ale dobra, jedziemy dalej. Jesteś naprawdę bez uczuć, żeby pisać o cierpieniu biednej Hermiony. Tak, tak wiem, Ty tak musisz, bo taką masz fabułę, ale no moje biedne serduszko kroi się na kawałki! Nie jestem stworzona do czytania takiego okrucieństwa! Ale nie opuszczę twojego bloga, przezwyciężę samą siebie! Zobaczysz, nawet 1 część Harrego Pottera wypożyczyłam i jestem na 3 stronie! Mówiłam Ci, że przeczytam to przeczytam! A tak wracając do rozdziału to nawet z tym mrocznym klimatem jest Cudny! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy
    Pozdrawiam i dużo weny życzę.
    Naomi
    Ps ( nie wiem jak się pisze PS, bo najpierw Wesołowska nas uczyła z kropkami, a potem przyszła ta druga i wymyśliła jeszcze coś innego, ale mniejsza z tym, tak jak ja napisałam jest ładnie) Aslan zaprosił Cię na obiad w Narni. Niedziela, o 12:00
    Pamiętaj!
    Dobra kończę. Mam nadzieje, że wszytko zrozumiałaś ;D
    Pozdrów Draco!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, ty i te Twoje komentarze :D.
    Moim zdaniem jest trochę krótki ten rozdział :)
    WOW!!! 3 STRONA?! Ale szybko!!!
    Sama piszesz, że muszę "krzywdzić" Mione, bo muszę.
    Dziękuję za tak długi komentarz :).
    PS (Na pewno pisze się z wielkich liter) Jutro? Nie mogę jadę do babci, a później do drugiej babci, a poza tym za wcześnie :D.
    A ty MJ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę przerażająca strona Rona, ale w sumie zbytnio go nie lubię, więc i na Twoim blogu nie zmienię o nim zdania. Czytało mi się dobrze, chociaż przyczepię się do długości rozdziału, ponieważ był za krótki. Wprowadź więcej opisów, a na pewno zwiększy swoją objętość! :) Życzę weny i zapraszam do mnie na 13 rozdział,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i postaram się pisać dłuższe rozdziały :)
      Już lecę czytać rozdział ;)

      Usuń
  4. Ooooo! Doigrałaś się pieczarko! Rozdział miał być dzisiaj, a go nie ma! Wypowiedziałaś mi wojnę! Szykuj się na urodziny Mojżesza, składam się z Jacksonem i Presleyem na GPS, bo ten biedy jezuita nie może Ciebie znaleść.
    Pozdrawiam i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie myśl sobie, że przekupisz mnie czekoladą!

      Usuń
  5. Witaj! :)
    Ron jest okropny! Jak może tak traktować kobietę i dlaczego stał się takim draniem? Czyżby to zachowanie było spowodowane wielką sławą?
    Bardzo się cieszę, że Ginny wyciągnęła ją z tego koszmaru. Ja na jej miejscu chyba bym mu przywaliła ( chyba swojej siostry by nie skrzywdził? ). Ginny musi przekonać Hermione, aby udała się z tym do ministerstwa.
    Bardzo zdziwiło mnie to, że Draco ma siostrę, ale to mnie mile zaskoczyło :)
    Pozdrawiam!
    Amy ;)

    W wolnym czasie zapraszam do siebie :)
    [ melodie-serc.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo udany rozdzial :)
    Powtorze to, co zostalo juz powiedziane przez moich przedmowcow : Ron jest dupkiem xd
    Podobalo mi sie, jak opisywalas te wszystkie sytuacje. Z rodzialu na rozdzial jest coraz lepiej, widac duze postepy.
    Do nastepnego i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 17 stycznia!!! Człowieku, jest 4 lutego! Poczekaj no! Już ja się z Tobą rozprawie! Mojżesz mi pomoże! (jednak nadal Cię szuka) ale to nie zmienia fakt że jest fochnięty forever!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Kurczaki! Kaśka śnieg pada! Śnieg za oknem! Idę z Presleyem, Jacksonem i Gandalfem na sanki! :D

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. Heeeej ;]
    Serdecznie zapraszam na niedawno otwarty blog graficzny watch-meburn.blogspot.com :)
    Możesz tam wybrać dla siebie idealny szablon, złożyć propozycję, a już niedługo... złożyć zamówienie!
    Zachęcam jeszcze do wymiany linków w ramach współpracy, daj znać :)
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń